aaa4
Dołączył: 19 Paź 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 9:57, 12 Paź 2017 Temat postu: wmiare |
|
|
Za pozno. Cos przemknelo wzdluz sciany za linami; krzywe rzedy desek tworzyly cos w rodzaju korytarza poza glowna, otwarta przestrzenia i cos... cos malego i zdeformowanego przebieglo za nimi, dudniac stopami po plaskiej, ubitej ziemi. Zostali zauwazeni.
Terrible siegnal po noz.
-Jak zaczniemy uciekac, to [link widoczny dla zalogowanych]
pobiegna za nami?
Kiwnela glowa, tak mocno przygryzajac warge, ze pokazala sie krew. Mogliby uciec - moze. Ale droga do tej jaskini byla ciezka, dluga przeprawa przez kamienie i ziemie. Nie sadzila, zeby z powrotem mogli poruszac sie wiele szybciej, a byla przekonana, ze mieszkancy tego zakatka piekiel to potrafili.
Kolejny ruch nad ich glowami; drobne cialo wspinajace sie po linie jak malpa. Bardzo drobne cialo. Dziecko.
-Nie widze innego wyjscia.
Skora ja mrowila, kazde spojrzenie, ktore na nia padalo, odczuwala jak kolejny elektryczny szok. Bylo ich tak wiele, czula je, dlawiacy, chory glod, macacy ich umysly i jej wzrok. Drzwi, ktorymi weszli, byly zamaskowane urokiem. Zalozylaby sie, ze wyjscie - jesli istnialo - tez jest ukryte.
Naprawde nie mieli czasu na jego szukanie, ale tez nie mieli wyboru. Zwinela dlonie w piesci, wziela gleboki oddech. Odnalazla moc gleboko w sobie, pozwolila jej rozblysnac. Lustrowala [link widoczny dla zalogowanych]
sciany, ignorujac ruch i to, ze coraz wiecej postaci przemykalo za deskami, ze w zasmieconej koscmi przestrzeni rozlegaly sie suche, szorstkie szepty. Musiala znalezc wyjscie. Musiala znalezc drzwi.
-Tam. - Wskazala je; nie miala czasu na wyjasnienia. - Tam, biegnij...
Jego wielka dlon chwycila mocno jej dlon. Popedzil przez srodek pomieszczenia. W tej samej chwili tamci wypadli zza desek, ruszyli za nimi.
Cholera, wiec o to chodzilo...
Powykrecane korpusy, bezrekie, zdeformowane. Rozdziawione, bezzebne usta, krwawe usmiechy ze zbyt duza iloscia zebow. Szerokie czola odbijajace swiatlo swiec, malenkie oczy osadzone zbyt ciasno nad kluchowatymi, krzywymi nosami. Siegali po nich, muskali jej ubranie, jej wlosy...
Potknela sie. Terrible szarpnal ja, biegl dalej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aaa4 dnia Czw 9:58, 12 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|